Wykładzina będąca imitacją parkietu. Jak można czegoś takiego nie zauważyć :) Na nasze usprawiedliwienie dodam, że podczas oglądania mieszkania na podłodze leżały dywany. |
Klej, którego nie umiemy się pozbyć. Może ktoś wygrał tą nierówną walkę i podzieli się doświadczeniem :) |
Frezowanie to rzeczywiście droga i brudna robota ale... moim zdaniem warto. Od urodzenia mieszkam w domu z lat 50' i wiem co to nierówne ściany oraz podłogi.
OdpowiedzUsuńKiedyś na podłogach mieliśmy deski, swoje odsłużyły, trzeba było je zmienić. Rodzice zdecydowali się na panele a ponieważ pod zerwanymi deskami objawił się trochę dziurawy beton to najpierw położyli podkłady. Fakt, że nasze panele są cienkie bo mają tylko 8mm (wtedy były głównie takie, teraz zdecydowanie bierzemy 12mm i na wszystko poniżej nawet nie patrzymy - co polecam) i może to też robi swoje ale faktem jest, że podłoga nam pływa. I to nie pływa w pozytywnym, budowlanym znaczeniu, tylko człowiekowi potrafi się zakręcić w głowie od tego falowania. Tam gdzie była jakaś nierówność i akurat jest szlak komunikacyjny lub tam, gdzie podłoga jest obciążona meblami widać to najbardziej.
Dlatego jeśli teraz nie chcecie przeznaczać pieniędzy na zdarcie tego kleju to wybierzcie tańsze panele, tak by potem nie było żal jak trzeba będzie je wymieniać bo się "pofalują".
Przynajmniej my byśmy tak zrobili.
Mamy straszny dylemat z tym frezowaniem, po pierwsze koszty, których nie uwzględnialiśmy a po drugie sąsiedzi. Na razie czekamy, aż wykładzina zostanie zdjęta w całości i dopiero wtedy podejmiemy ostateczną decyzję.
Usuń