Strony

sobota, 19 października 2013

Pokój K.

Najmniejszy pokój w naszym mieszkaniu służył do tej pory za składzik roboczy. Spychany cały czas na dalszy plan doczekał się w końcu wykończenia. Ponieważ K wyjechał postanowiłam zrobić mu niespodziankę. Malowanie, szorowanie okna, listwy przypodłogowe niby nie dużo a tydzień zleciał mi niezauważalnie. Moja przeklęta fioletowa farba, o której pisałam wcześniej także i tu znalazła swoje zastosowanie. Zmieszana z białą i brązowym barwnikiem wyszła całkiem interesująco :)






Przed remontem.




























I w trakcie.




Sufit w tym pokoju zrobiliśmy podwieszany, dzięki temu nie trzeba było pozbywać się kleju po kasetonach. Ściana przy wejściu miała tylko 5 cm, stanowiłoby to duży problem przy montażu drzwi, dlatego zarówno od strony korytarza jak i pokoju została oklejona płyta gk.




























Po gruntowaniu.




I z podłogą.



A teraz wygląda to tak :)



































































































środa, 25 września 2013

Sypialnia w kolorach.

Sypialnia jest w tej chwili najbardziej gotowym pomieszczeniem w naszym mieszkaniu. Udało nam się ją pomalować, zamontowaliśmy grzejnik, gniazdka i listwy przypodłogowe. Marzyło mi się, żeby była w gołębim kolorze. Znalazłam we wzorniku barwę, która idealnie mi odpowiadała, błękitno szarą z odrobiną fioletu. Zabrałam się za malowanie i prawie dostałam zawału, mój piękny kolor na papierku wyszedł zupełnie inaczej jako gotowa farba. Zdecydowanie ciemniej i zdecydowanie zbyt fioletowo. Szkoda wyrzucić 9 litrów farby, dlatego postanowiłam jakoś ją wykorzystać. Dokupiłam wiadro białego koloru i czarny barwnik. Tym sposobem wyszedł mi na ścianie fiolet wpadający w popiel a żeby nie było zbyt fioletowo jedną ścianę pomalowałam na delikatny beż, który też sama sobie wymieszałam. Miało być inaczej ale teraz też jest przyjemnie. Może przy następnym malowaniu uda mi się uzyskać kolor jaki chciałam :)




Miał wyjść kolor po lewej a wyszedł po prawej.





Więc ostatecznie jest tak.



























































niedziela, 1 września 2013

Panele podłogowe.

Ściany są już zagruntowane, nadszedł czas zająć się podłogą. Zdecydowaliśmy się położyć panele podłogowe. Jak już kiedyś pisałam, panele będą ciemne. Początkowo miał to być naprawdę ciemny brąz jednak z czasem doszliśmy do wniosku, że parę tonów jaśniejszy dąb coffe znacznie lepiej będzie pasował do naszej koncepcji mieszkania. Efekt, ja jestem bardzo zadowolona :) Podłoga jest dokładnie taka jak chciałam!




Folia




Podkład.




Instrukcja i zaczynamy.




Odmierzamy, przycinamy.



I podłogę mamy :)



















Łączenie między korytarzem a dużym pokojem.




Przejście między płytkami a panelami w korytarzu.




Ponieważ na całym mieszkaniu mieliśmy zrobioną wylewkę, zdecydowaliśmy się sami położyć podłogę. Wybraliśmy panele z systemem 2 lock, które w prosty sposób montuje się i demontuje bez użycia narzędzi. Duży dylemat mieliśmy podczas kupowania podkładu, ponieważ opinie co do wyboru mieliśmy skrajnie różne. Przede wszystkim zależało nam na dobrym wygłuszeniu podłogi. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na podkład pe MAX i myślę, że było warto :)