Gapiostwo kosztuje i to nie mało. Podłoga od początku była naszym głównym problemem. Nierówna z licznymi dziurami i resztkami kleju z wykładziną. Broniliśmy się przed wylewką jak tylko można jednak po wysłuchaniu opinii użytkowników paneli na nierównej podłodze doszliśmy do wniosku, że to jedyna okazja aby taką operację przeprowadzić. Uginające się i rozchodzące panele w wyremontowanym mieszkaniu to kiepska perspektywa. Na szczęście tym razem wybór wykonawcy był trafiony i wylewka jest już gotowa, chociaż nie obyło się bez komplikacji. Początkowo zakładane 80 worków materiału zmieniło się w 160 a czas z 2 dni wydłużył się do 4. Ale tak to już jest jak różnica w poziomach dochodzi do 6 cm. Duży plus jest taki ze pozbyliśmy się stopnia do łazienki. Nasze mieszkanie to nadal jeden wielki plac budowy ale dzięki równej podłodze od razu tak jakoś ładniej się zrobiło :)
Pożegnanie z podłogowym koszmarem.
Nasza nowa równa podłoga :)
Świetny blog :)
OdpowiedzUsuńJa to bym się pewnie nie porwała na zakup takiego mieszkania, pomimo tego, iż byłoby tańsze. Fakt, fajnie jest po swojemu urządzać to wszystko, ale dla mnie zrobiona łazienka i kuchnia to podstawa :)
Będę odwiedzać :)