Strony

sobota, 27 kwietnia 2013

Na pocieszenie kolejna odsłona balkonu.

Zirytowana, zła, wkurzona... Takie emocje towarzyszą mi w ostatnim czasie. W sumie to powinnam być przyzwyczajona, że w naszym przypadku nic nie idzie po myśli ale mimo wszystko czuję się rozczarowana. Pierwszy etap remontu powinien być już zakończony. Termin ukończenia prac wyznaczony na 30 kwietnia był grubo na wyrost, a okazuje się, że ekipa nie zdąży. W między czasie zajęliśmy się zakupami - ale o tym następnym razem i naszym ukochanym balkonem. Długo oczekiwana wiosna, a w sumie to prawie lato, nareszcie zagościła do naszego kraju. W związku z tym mogliśmy zabrać się za nasz "parkiet" na balkonie. Stan desek i ich wykonanie pozwalał na bezpośrednie ich ułożenie, jednak my zapragnęliśmy trochę więcej. K stwierdził, że wszystko ma być jak pupa niemowlaka, bo on boso chce chodzić i żadna drzazga nie może się zaplątać. Ja natomiast uznałam, że naturalny kolor desek jest trochę szary i smętny w związku z tym chcę je pomalować. No i się zaczęło :) standardowo porwaliśmy się z motyką na słońce, bo gdy chcemy zrealizować jakiś pomysł to nie lubimy czekać. Myk, myk do mieszkania i zaczynamy. Papier ścierny na miejscu, nic tylko brać i szlifować. Rzuciliśmy się na deski, zaczęliśmy pracować i nastąpiła chwila refleksji... hmm ale chyba najpierw trzeba by było je przyciąć i dopasować. Ehhh, wielkie było nasze rozczarowanie gdy okazało się, że jedyna piła jaką dysponujemy jest do metalu. Niestety, tego dnia obeszliśmy się smakiem, z pracy nici najpierw trzeba się porządnie przygotować i ruszyć na zakupy. Następnego dnia, przygotowani w odpowiednie narzędzia pracy, ruszyliśmy do akcji. 16 desek to nie tak dużo liczyłam, że uda nam się je przyciąć, wyszlifować i pomalować z jednej strony tego samego dnia. Plan był zbyt ambitny. Szlifowanie okazało się niezwykle pracochłonne pomimo użycia wiertarki z nakładką na papier ścierny. Na malowanie zeszły nam kolejne trzy dni ale o to jest nasza deska tarasowa w pełnej krasie :)


Przycinanie...




...dopasowanie...




...szlifowanie...




...malowanie...




...suszenie.



EFEKT KOŃCOWY













4 komentarze:

  1. Przepiękne macie te deski! Mogę wiedzieć, gdzie je kupiliście? Wyszło genialnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, nam również bardzo się podoba. Efekt jest taki, jak sobie wymarzyliśmy :) Jeżeli chodzi o sklep to Andrewex.

      Usuń
  2. Witam. Jak sprawuje się podest? Czy elementy nie rozchodzą się? Też taki mi się marzy... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W mieszkaniu cały czas trwają ciężki prace remontowe, w związku z tym podest nie jest jeszcze rozłożony. Deski wydają się być solidne, ale wiadomo wszystko wyjdzie w trakcie użytkowania :)

      Usuń